...No to zaczynamy!! 3 godziny w samolocie z Nowego Jorku do Miami- nuuuuuuuda......5,5 godziny w samolocie z Miami do Limy -czaaaaaaaaaad!!! Tak wlasnie. Poznalem tyle wspanialych ludzi, ze tego sie nie da opisac. Wszyscy chcieli pomoc. Jedna kobieta ma hostel w Miraflores, wiec prosto z lotniska zawiozla mnie do siebie. Za 12 dolarow mam swoj pokoj, sniadanie i spacerkiem 5 minut do Pacyfiku. Chyba po prostu mam szczescie, bo od pierwszych chwil czuje sie w tym panstwie jak u siebie w domu. W sobote z rana poszedlem pospacerowac po najbardziej turystycznej i na prawde kapitalnej dzielnicy Limy- Miraflores. Pozniej spotkalem sie z Sandra z couch surfing, ktora zabrala mnie na swietna latynoska impreze poza miasto. I tutaj znow masa nowych, przyjaznych twarzy, potanczylismy, popilismy dobrego piwka i porobilismy fajne fotki, a kiedy przyszlo wracac do mojego hostelu okazalo sie ze zgubilem mape ze wszystkimi wskazowkami jak tam dotrzec!! hehe tak wlasnie-caly ja . Na szczescie po 3 godzinach poszukiwan z Sandra udalo nam sie znalezc moje lokum .
Nasteponego dnia spotkalem sie ponownie z Sandra, pokazala mi najfajniejsze miejsca w Limie, zjedlismy lunch - najdziwniejsze i najsmaczniejsze owoce jakie kiedykolwiek probowalem. Nie jestem nawet w stanie zapamietac nazw. Jezdzilismy autobusami zapchanymi ludzmi pod sam sufit, jedlismy w lokalnej knajpce najpyszniejsze tacu tacu con mariscos popijajac chicha morada-cokolwiek by to nie bylo, bylo pyszne...nawet wyczulem tam krewetke...hehe. I niikomu nie przeszkadzalo, ze po stole chodzil kot, ludzie palili papierosy, krzyczeli, smiali sie- po prostu LIMA !!!
Ogolnie to czuje sie tutaj bardzo bezpiecznie. Wszystkie moje obawy znikly juz po pierwszym dniu. Ludzie sa przyjazni, miasto ma swietny klimat. Na drogach nikt nie przestrzega zadnych zasad, za to wszyscy trabia po to chyba tylko zeby trabic.... Jest tanio, ladnie, klimatycznie, bardzo inaczej niz w USA i Europie......
Pozdrawiam
MIREK