Geoblog.pl    mirek    Podróże    Za wielką wodą... :))    Cordyliera Blanca
Zwiń mapę
2008
05
lis

Cordyliera Blanca

 
Peru
Peru, Huaraz
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8391 km
 
No to w koncu wybralismy sie w niebyle jakie gorki na kilka dni- Cordyliera Blanca, zeby nie bylo! Najwyzsze tropikalne pasmo gorskie swiata. Z jednej strony bajeczne doliny wyscielone wiosennym dywanem zieleni, krystaliczne czyste strumienie splywajace z lodowcow po stromych zboczach gor, tworzac niesamowite wodospady i basniowe laguny koloru turkusowego. Z drugiej zas strony wysokie szczyty pokryte sniezno-biala czapa firnu i ich wierzcholki zanurzone w puchu klebiastych cumulusow. Niesamowite polaczenie, ktore sprawia, ze czlowiek wkraczjac na szlak, przenosi sie do wymarzonej krainy, gdzie spokoj i harmonia pozwalaja na chwile zapomniec o pedzie dzisiejszego swiata.

Udalo nam sie spedzic z Kamila 5 pojechanych dni w tym magicznym miejscu. Pogoda, mimo, ze po sezonie dopisywala prawie do ostatniej godziny. Pelni pozytywnej energii wskoczylismy na szlak nie dokonca wiedzac czego sie spodziewac po tym miejscu. Slyszelismy,ze najlepszy trekking w Peru, a nawet w calej Ameryce Poludniowej, ze warto spedzic kilka dni.....Bez wahania moge potwierdzic powyzsze tezy.

Szlak mimo, ze ladny to wydal nam sie nieco za prosty wiec drugiego dnia postanowilismy poszukac wlasnych sciezek. Mega zabawa, smiech do samych lez, a na koniec lzy zmeczenia i bolu kazdego najmniejszego miesnia. Najpierw nieswiadomie zboczylismy ze szlaku, a kiedy sie zorientowalismy,ze nie tedy droga, to nie bylo juz sensu wracac normalnym szlakiem. Za nudne by to bylo,nie? Lepiej przeciez skakac jak wariat po rozlewisku rzeki starajac sie nie zmoczyc butow, nie wpasc w bagno po kolana, albo nie utopic plecaka z calym dobytkiem na 5 dni zycia. Pozniej dopadl nas pomysl wdrapania sie na lagune, ktora znajduje sie jakies 4 km poza szlakiem- 4 km wspinaczki na wysokosc 4500 m.n.p.m. Wszystko poszlo by dobrze, gdyby szlak kolejny raz nie wydal nam sie za prosty. Pewnie !! Lepiej przedrzec sie przez rwacy strumien, wpadajac po pas do wody, ryzykujac polamanie kostek i zmoczenie plecakow. Po rzecze przyszla kolej na jakis paskudny busz. Masa chaszczy, krzakow, trawa po same uszy i my z naszymi ciezkimi bagazami. Kolce targajace twarz, plecak uparcie zawieszajacy sie na galeziach drzew i tak przez godzine czasu. Pozniej desperacka wspinaczka w strone laguny i cel osiagniety tuz przed noca. Nie widzielismy ani laguny, ani gor naokolo i w dodatku nie moglismy spac, bo bolala nas kazda kostka, kazdy miesien. Nastepneg dnia pobudka o 6 rano, wychylamy glowy z namiotow, a tam zupelnie niespodziewany blekit nieba. Do laguny zostal nam jeszcze kawalek wiec zaspani, lekko zakreceni, z bolem glowy (4500 m.n.p.m) ruszamy w strone oczka. Pogoda idealna, wymarzona, a laguna bije wszystko na leb. MEGA miejsce !!!
Kiedy zaczelismy schodzic w dol doliny, szybko zdalismy sobie sprawe, ze wczorajsze: ¨bo szlak byl za prosty¨ bedzie mialo dzisiaj dosc negatywne skutki. Mial to byc najtrudniejszy dzien z podejsciem na 4700 m. i hardcorowym zejsciem- lacznie 9 km. Skonczylo sie na tym, ze przespalismy caly dzien na polanie, nie robiac kompletnie nic . Reakcja lancuszkowa i nastepnego dnia musielismy pokonac trase, ktora normlanie robi sie w 2 dni- okolo 20 km, z najwyzszym podejsciem na 4700m i zejsciem, ktore wbrew pozorom ne jest takie latwe. Mielismy dotrzec do wioski, skad jezdza autobusy do cywilizacji. Wioska to 2 domki i jedna rodzina. Pozwolili nam rozbic namiot przed domem. Na kolacje swiezy pstrag zlapany przez lokalesow, sos szpinakowy i makaron- dooobre;) Jedynym problemem bylo, to, ze nikt nie wiedzial dokladnie o ktorej jada minibusy nastepnego dnia. Jedni twierdzili, ze o 6, drudzy, ze o 5, a jeszcze inni, ze o 5.30. Ostatecznie przyjechal o 5.45- Peruwianczycy i ich poczucie czasu. Zawiezli nas na km czterdziesty-drugi, skad biegnie trasa na ponoc najladniejsza lagune w calym parku- lagune 69. Szlak byl mega trudny, w dodatku zaczal padac snieg, deszcz, mocno wialo. Sliskie skaly, wertepy, przepascie i zle oznaczona droga. Zgubilismy sie kilka razy nim dotarlismy na miejsce, ktore rozczarowalo nas na calej lini.....moze przez pogode widok byl denny, a moze po prostu taki jest. Zeszlismy na normalna droge, tam zlapalismy peruwianska ciezarowke, ktora na pace zawiozla nas w okolice dwoch lagun, gdzie czekal na nas autobus powrotny do Huaraz.

Wycieczke zaliczam do jednych z lepszych z calej mojej wyprawy- zarowno widokowo, jak i rozrywkowo. Nog nie bedziemy czuli z Kamila jeszcze przez kolejne 2 tygodne, ale dumnie mozemy powiedziec, ze siedemdziesiecio-kilometrowy szlak zrobilismy spokojnie w 3,5 dnia.

pozdrawiam

No i najlepsze fotki dodam jutro ;)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (41)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
Mirek
Mirek - 2008-11-06 03:29
Przez najblizsze kilka tygodni bede podrozowal z Kamila wiec zapraszam na jej stronke: www.wdrodze.geoblog.pl - super ciekawe opisy i kapitalne fotki.

Poki co wybieramy sie w najpiekniejszy trekking w Ameryce Poludniowej- turkusowe jeziorka, wodospady i sniezno-biale szesciotysieczniki otulone gesta czapa cumulusow- Cordyliera Blanca wita !!! :)
 
Martucha
Martucha - 2008-11-13 13:05
Ty kozo:) ja zaczynam ogarniac nam Nepal na przyszly rok :D pokosimy troche trawy i bedzie mozna jechac:) buzioool odezwij sie
 
Asiek
Asiek - 2008-11-22 00:18
Oczko oraz szczyty robią niesamowite wrażenie. Jestem święcie przekonana, iż w rzeczywistości są 200 razy piękniejsze i bardziej zachwycające. Pozdrawiam i gorąco ściskam.
 
 
mirek
Mirek Oleksy
zwiedził 6% świata (12 państw)
Zasoby: 49 wpisów49 112 komentarzy112 640 zdjęć640 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
15.06.2010 - 30.07.2010
 
 
24.08.2009 - 04.10.2009
 
 
16.08.2008 - 19.12.2008